Wprowadzenie Setona do 9. edycji Zwoju kory brzozowej z 1910 roku

Z thewoodcraft.org
Stránka byla naposledy editována 19.5.2023
GoogleTranslate Open by Google Translator
Sem klikněte, pokud chcete obsah přeložit.
Překlad se vám otevře v nové záložce.
Upozorňujeme, že možnosti automatického překladače jsou omezené!

W bardzo niewielkim stopniu jest w Polsce znany pierwszy poradnik (handbook) dla amerykańskich Skautów, napisany w 1910, przez Ernesta Thompsona Setona. Wstęp do tego poradnika wiele wnosi w naszą wiedzę o woodcrafcie i skautingu. Chyba brakuje nam tej wiedzy.

Więc dla tego zrobil Bialy Niedwiedź, z angielskiego oryginału Boy Scouts of America – Official Handbook, 1910 (book) polskie tłumaczenie pierwszych dwóch części, napisanych przez Ernesta Thompsona Setona, dla Amerykańskich Skautów.


Harcerz Rzeczypospolitej, 29 mar 2023, zdroj

Wprowadzenie

„Amerykański chłopiec, sto lat temu, żył na łonie przyrody, lub w tak bliskim kontakcie z życiem na farmie, że zbierał same jego korzyści. Miał całą praktyczną wiedzę, która bierze się z wiejskiego otoczenia; czyli potrafił jeździć konno, strzelać, jeździć na łyżwach, biegać, pływać, był obeznany z narzędziami, znał las, był silnie umięśniony, samodzielny, zaradny, dobrze rozwinięty fizycznie i umysłowo. Na dodatek był dobre ukształtowany moralnie, dzięki swemu domowi rodzinnemu. Był pełen szacunku dla przełożonych, posłuszny rodzicom i w sumie był to najlepszy materiał, z którego może powstać naród.

Doczekaliśmy się niefortunnej zmiany. Częściowo spowodowanej wzrostem ogromnych miast, z konsekwentną specjalizacją przemysłu, tak że od każdej jednostki wymagano jednej, wąskiej specjalności, zamykającej oczy na wszystkie inne, szersze sprawy. Z tego wynika nieuniknione zawężanie horyzontu myślowego.

Częściowo dzieje się tak przez zanik drobnego rolnictwa, które mogłoby zrównoważyć ten stan, bo każde wszechstronne gospodarstwo było gotowym, praktycznym „kolegium rękodzielniczym”.

Przez upowszechnione stereotypowe formy religijności widzimy też utratę jej oddziaływania i brak duchowego rozwoju i zupełnie inny typ młodzieży w kraju.

Wyjątkowym staje się przypadek, gdy widzimy chłopca szanującego swoich przełożonych i posłusznego swoim rodzicom. Bardzo to rzadki wyjątek, gdy widzimy chłopca, który jest obeznany z narzędziami i radzącego sobie w każdych okolicznościach. To jest bardzo, bardzo rzadki wyjątek kiedy widzimy chłopca, którego życie upływa według bezpiecznych, tradycyjnych standardów moralnych. Zainteresowanie lekkoatletyką zostało w dużej mierze wyparte przez zainteresowanie spektakularnymi grami, które, niestety, mają tendencję do dzielenia narodów na dwie grupy – kilku przepracowanych mistrzów na arenie, a wielki tłum, zadowolony z tego, że nic nie robi, siedzi na ławkach i patrząc na to, oddając się swoim nawykom palenia tytoniu i picia alkoholu.

To właśnie te ostatnie nawyki budzą niepokój wielu wychowawców, którzy są przeciwni takiemu biernemu, zawodowemu „uprawianiu” sportów, baseballowi, czy piłce nożnej. To, jak zresztą widać, jest powtórka „igrzysk”, czyli stanu, który zakończył się upadkiem Rzymu. Dawniej, każdy Rzymianin był żołnierzem; w końcowych latach Rzymskiego Imperium kilku wielkich gladiatorów walczyło na arenie, by być obserwowanymi i oklaskiwanymi przez miliony. Nikt z Rzymian osobiście nie wiedziały nic o walce czy heroizmie.

Degeneracja wydaje się być właściwym słowem.

Aby zwalczyć system, który zamienił tak dużą część naszej krzepkiej, dojrzałej, samodzielnej młodzieży w słabeuszy i nieudaczników, palących papierosy, z chwiejnymi nerwami i wątpliwą witalnością, zapoczątkowałem ruch Woodcraft w Ameryce. Bez zbędnych słów, Ruch ten miał na celu przeciwdziałanie złu związanemu z uprawianiem zawodowego baseballu, piłki nożnej i wyścigów, poprzez zastąpienie biernego uczestnictwa w „igrzyskach” lepszym, czystszym, zdrowszym dążeniem do rozwoju sztuk leśnych [Woodcraft] i zwiadu [Skauting]. Metoda skautowa cieszyła się sporym powodzeniem; wstąpiło do tego ruchu nich co najmniej 100 tys. młodych ludzi. Idea, proponowana przez generała Sir Roberta Baden-Powell’a, w krótkim czasie osiągnęła wielką popularność w Anglii; wyniki były takie, że jesteśmy usprawiedliwieni w przyjęciu jego innowacji.

„Coś do zrobienia, coś do przemyślenia, coś do polubienia w lasach, z myślą o budowaniu charakteru, dla dojrzałości, a nie samej uczoności, jest pierwszym celem edukacji.”

[Ze wstępu do trzeciego wydania „Zwoju z kory brzozowej", 1904.]

Wprowadzenie do wczesnych wydań Zwoju kory brzozowej

Był czas, gdy cały naród zwrócił się ku naturze. Życie na świeżym powietrzu, dające tak potrzebną fizyczną regenerację dla dalszego istnienia narodu. Świadomość faktu, że od dawna najdłużej żyją ci, którzy mieszkają najbliżej natury, czyli ci którzy prowadzą proste życie, jak w czasach pierwotnych, pozbawione jednak zła, które w tamtych czasach rodziła ignorancja.

Konsumpcja, ta plaga białego człowieka, od kiedy stał się przeważającym mieszkańcem tych ziem, może być pokonana przez słońce i czyste powietrze. Wiele chorób, również umysłu, może być zapomniana, gdy chorzy wrócą dożycia na łonie natury.

Połowa naszych schorzeń istnieje w naszych umysłach, a połowa w naszych miejskich, niezdrowych domach. Resztę możemy spokojnie zostawić w rękach lekarzy.

Sport jest wielką zachętą do życia na świeżym powietrzu; badanie przyrody jest intelektualną stroną sportu.

Chciałbym poprowadzić cały nasz naród do bliższego naturze sposobu życia co najmniej przez miesiąc każdego roku, ożywiając i rozszerzając obyczaj, który już w czasach Mojżesza był uważany za niezbędny do naszego dobrobytu.

Nie tak dawno temu pewien życzliwy i majętny człowiek, pod wrażeniem tej idei, wyczarterował parowiec i zabrał setki chłopców ze slumsów do Catskills na dzienny pobyt w lesie. Zostali należycie wyposażeni i poinstruowani, by razem wyszli do lasu i wspaniale się bawili. To było jak zbieranie w sieć sumów i wrzucenie ich do drewnianych skrzyń, dodatkowo z poleceniem: „Idźcie i bawcie się dobrze”.

Chłopcy nadąsali się, ponuro pogadali między sobą i zniknęli. Godzinę później, po przeszukaniu lasu, znaleziono ich w grupkach pod krzakami, palących papierosy, rzucających "kości" i grających w karty, – jedyne rozrywki, które znali.

W ten sposób życzliwy dobroczyńca nauczył się, że nie wystarczy zabrać ludzi na piknik. Musimy też nauczyć ich czerpać z tego radość.

Celem tego Zwoju jest pokazanie, jak życie na łonie Natury może być naszym narzędziem, aby uzyskać zwycięstwo. Stawiamy pod rozwagę dziewięć wiodących zasad:

(1) Ruch nasz ma zasadniczo charakter rekreacyjny.
(2) Biwaki i życie obozowe. Obozowanie to proste życie sprowadzone do koniecznej praktyki, jak również najlepszy kontakt z Naturą.
Biwakowanie i dłuższe obozowanie nie jest dziś popularne, bo ludzie uważają, że jest to możliwe tylko jako kosztowna podróż do dzikich ostępów; a kobiety sądzą, że jest to niewygodna, brudna i niebezpieczna podróż.
To są błędne przekonania. Powstały one, ponieważ biwaki i obozy jako sztuka codziennego życia nie są zrozumiałe. Kiedy inteligentnie przestrzega się życia obozowego, nie da się nie ulec tej sztuce, jako tani i zachwycający sposób na życie, jak również jako psychiczne i fizyczne wybawienie dla tych, którzy zostali osłabieni, lub nawet złamani przez harówkę w zbyt napiętym współczesnym świecie.
Dzika przyroda zapewnia idealne warunki do obozowania, ale wiele z tych korzyści można uzyskać biwakując w namiocie na śródmiejskiej działce, ogrodzie lub nawet na dostosowanym dachu domu.
(3) Samorządność. Kontrola z zewnątrz tego co robimy to marna rzecz, jeśli można uzyskać samokontrolę w naszym kręgu. W miarę możliwości, czyńmy nasze obozy samorządnymi. Każdy uczestnik nasze wspólnoty ma głos w naszych sprawach.
(4) Magia ogniska. Czym jest obóz bez ogniska? I nie chodzi mi o zwyczajne ognisko! Chodzi o nasze obozowe ognisko, chroniące od chłodu Nie żadne ognisko, tylko chłodne miejsce w krajobrazie, gdzie tworzy symbol naszej wspólnoty. Kiedy pierwotny człowiek wstał i zaczął chodzić wyprostowany, wielkim wydarzeniem było zaznaczenie tej odmienności przez rozpalenie pierwszego ogniska. Przez miliony lat nasza rasa widziała w tym błogosławionym ogniu symbol światła, ciepła, ochrony, przyjaznego zgromadzenia, rady. Głębia starożytnych myśli, środowisko, ognisko, dom, były skupione w jego blasku. Dziś sam nasz domowy, rodzinny związek jest osłabiany wraz z odejściem domowego ognia. Nie znajdziemy w temperaturze grzejnika magii i zaklęcia ogniska; nie w kociołku grzewczym, nawet nie w palnikach gazowych, te udogodnienia nie docierają do serca. Tylko starożytny święty ogień palącego się ogniska ma moc, by wywołać akordy pierwotnej pamięci. Kiedy ludzie siedzą razem przy ognisku, wydają się zrzucać wszelkie nowoczesne formy i sztuczną powagę, i powraca do nich pierwotna myśl i uczucia, by spotkać się jak człowiek z człowiekiem, by pokazać bez fałszu swe dusze. Twoi druhowie z ogniska zdobywają twoją miłość, lub nienawiść, głównie jednak Waszą miłość, a wspólne obozowanie w pokoju, jest trwałą więzią zjednoczenia, niezależnie od tego, jak szerokie są wasze światy.
Ognisko jest więc centralnym ośrodkiem wszelkiego pierwotnego braterstwa. Nie omieszkamy wykorzystać jego magicznych mocy.
(5) Woodkrafterskie poszukiwania. Zdając sobie sprawę, że dojrzałość, a nie stypendium, jest pierwszym celem edukacji, szukamy tych celów, które rozwijają najlepszy charakter, najlepszy organizm, i które można uprawiać na łonie natury, a które, jednym słowem, sprawiają, że w sposób naturalny osiągamy naszą dorosłość. Prawie każde logiczne rozumowanie prowadzi nas przede wszystkim do zrozumienia czym jest woodcraft. Ale woodcraft w jego najszerszym znaczeniu, czyli każde osiągnięcie wszechstronnego człowieka lasu [woodman]:
- Jeździectwo,
- łowiectwo,
- sztuka obozowania,
- zwiad,
- wspinaczka,
- umiejętności indiańskie,
- znajomość nieba,
- sygnalizacja i żeglarstwo.
Do tego dodajemy wszystkie dobre ćwiczenia gimnasyczne i sporty, w tym jazda motorem i wodniactwo. Szczególnie ważne jest poznawanie przyrody, w którym fotografia dzikich zwierząt, jak i roślin jest niezwykle ważna. Naszym celem jest heroizm. W zakresie wymienionych osiągnięć rozpoznajemy około stu pięćdziesięciu czynów lub wyczynów w tych różnych działach, a nasi członkowie otrzymują odznaki, które pokazują, co udało im się osiągnąć.
(6) Honory – wyróżnienia według standardów. Zasada konkurencyjności odpowiada za wiele złych postaw. Widzimy je w naszych szkołach i uczelniach do dnia dzisiejszego, gdzie każdy wysiłek jest nakierowany, by odkryć i rozwinąć mistrza, czym można się szczycić i wywyższać, podczas gdy wielka rzesza studentów jest totalnie pozostawiona sobie. Ci, którzy potrzebują rozwoju fizycznego, nie dostają go, a te cechy, które nie są potrzebne, są nadmiernie rozwijane. Efektem tego jest wiele nieprawidłowości w życiu codziennym i ułomności charakteru. Dużo z tych wad można by uniknąć, jeśli staralibyśmy się doprowadzić wszystkich do pewnego minimum. W naszych testach nie ma konkurencyjności, przeciwnicy nie są rywalami innych druhów, bo trzeba ujarzmić czas i przestrzeń, czyli siły Natury. My zaś nie powinniśmy wywyższać się, dołując innych naszą przewagą, ale rozwijać siebie, swój charakter i fizyczność.
Bezwzględne stosowanie tej zasady położyłoby kres złu, które obecnie demoralizuje sport młodzieżowy i niezdrową rywalizację na polu nauki. Dlatego wszystkie nasze honory - wyróżnienia są przyznawane według światowych standardów. Te wyróżnienia nie są nagrodą (Nagrody nie są honorami – wyróżnieniami.)
(7) Osobista dekoracja za osobiste osiągnięcia. Pragnienie osiągnięcia chwały w oczach innych, jest najsilniejszym motywem działania ludów pierwotnych. Wobec człowieka współczesnego określonego mianem „cywilizowanego” oczekujemy, że powinien mieć wysokie zasady swego postępowania. Po wielokroć przekonujemy się, że młodzi ludzie z naszych kręgów cywilizacyjnych, uważani za „cywilizowanych” w najwyższym stopniu, wobec danych i ocen statystycznych, nie sprostaliby oczekiwaniom. Ale te, jak się okazuje przeważające ludzkie słabości mogą być dobrym materiałem do pracy. Stawiam czoła faktom takimi, jakie są. Wszyscy mają szansę na chwałę dzięki naszym standardom, my wszyscy możemy osiągnąć upragnione honory, nosić je z dumą, by wszyscy mogli je zobaczyć, pragnąć i mieć je sami.
(8) Heroiczny ideał. Chłopiec od dziesięciu do piętnastu lat, tak jak chłopiec z pierwotnego plemienia, jest czysto fizyczny w swoich ideałach. Nie wiem, czy ktokolwiek spotkał chłopca, który nie wolałby być Johnem L. Sullivanem [John Lawrence Sullivan, pseudonim The Great John L., lub The Boston Strong Boy, (Ur. Oct. 15, 1858, Roxbury, Mass., U.S.— zm. Feb. 2, 1918, Abington, Mass.), Amerykański zawodowy bokser, jeden z najbardziej osławionych mistrzów bokserskich wagi ciężkiej, symbol ery gołych pięści w boksie.] niż Darwinem lub Tołstojem. Dlatego akceptuję ten fakt i staram się zobaczyć ideał, który jest mocny w swym wyrazie fizycznym, ale także czysty, dojrzały, heroiczny, już znany i pewnie prowadzący wartości wyższych.
(9) Malowniczość we wszystkim. Powinniśmy do malowniczości przywiązywać bardzo duże znaczenie. Efektem malowniczości jest magiczne wrażenie naszej obrzędowości, subtelne i nieodparte, bo nie jest to na pierwszy rzut oka łatwe to odczytania. Urok mian i tytułów, kolorowych ubiorów, pięknych ceremonii, tańców i pieśni, powinien być wykorzystywany na wszystkie sposoby.