Stránka:boufall.djvu/70

Z thewoodcraft.org
Tato stránka byla zkontrolována


Pokračování textu ze strany 69

… chłopcy określali przypuszczalne miejsce znajdowa­nia się na polu ich kolegi, który na gwiznięcie pa­trolowego wśród ciemnej nocy to tu, to tam świecił przez chwilę latarką.

W okolicy Portsmouth istnieje specyalne sto­warzyszenie pod protektoratem lorda Beresforda, które co miesiąc urządza kilkudniową zabawę z miejscowemi organizacyami skautowskiemi, przyczem obie strony wysyłają specyalne patrole cyklistów, a w zabawie przyjmuje udział do tysiąca osób, wśród których wielu dorosłych z najrozmaitszych warstw społecznych.

W pobliżu Islington wezwano patrol skautów do szluzy na rzece Lea, gdzie na brzegu leżał jakiś człowiek, ciężko zraniony na skutek nagłego opadnię­cia wrót: nieznajomy był już opatrzony i zabanda­żowany przez doktora, mieszkającego w sąsiedztwie, chodziło tylko o przeniesienie go do miejscowego szpi­tala. Skauci zaimprowizowali polowe nosze, umie­jętnie złożyli na nich rannego i ponieśli w stronę miasta, lecz jakież było ich zdziwienie, gdy na rynku ranny wyskoczył z lektyki i pomaszerował na czele patrolu: był to ich własny skautmaster, który w ten sposób chciał się przekonać o sprawności swych uczniów, z którymi niedługo przedtem przeszedł kurs ratownictwa.

Praktyka skautingu nabywa się oczywiście nie z książki i w czterech ścianach pokoju, lecz w bezpośredniem zetknięciu się i obcowaniu z przyrodą, a je­śli weźmiemy pod uwagę, że znaczną, być nawet ..text pokračuje