Stránka:bw-tom9.djvu/9

Z thewoodcraft.org
Tato stránka byla zkontrolována


Pokračování textu ze strany 8

… ojczyzny, czy w Gdańsku, Lublinie, Wrocławiu, Katowicach, Warszawie czy gdzie indziej. I młody człowiek – chociaż już inny – rozczyta się w rozdziałach o tym, jak kroczyliśmy równo z wami na Górę Poznania, o tym, jaki kawał stromej ścieżki zdołaliśmy wspólnie przejść przy wspinaniu się po stokach tej Góry. Przypuszczamy, że będzie on również napełniony odrobiną radości i pouczenia. I to będzie nasza druga satysfakcja: czytelnikami będziecie nie tylko wy, którzy wertujecie tę książkę krótko po jej wydaniu, lecz i ci zainteresowani, którzy może będą ją czytać w przyszłości.

Wierzymy, że w ten sposób pozostawimy trwały ślad, chociaż stworzyliśmy zupełnie mikroskopijnie małe dzieło. Mamy nadzieję, że nasze działanie ma swój sens a nasz trud nie pójdzie na marne. Nie mamy zamiaru porównywać naszych wierszy zawartych w tej książce, ze wspomnianymi na wstępie egipskimi papirusami. Ale wiemy też, że to co napisaliśmy, w jakiś sposób jednak pozostanie i przetrwa. A my zostaniemy jakby skryci między wierszami i stronami tej książki.

Świadomość, że książka ta w małym zakresie przyczyni się, aby nasz świat stał się lepszy, pozwala nam mieć nadzieję, że nie będąc ani poetami, ani pisarzami, wybraliśmy, przetłumaczyli, napisali, ozdobili i wydali tę książkę, jak mogliśmy najlepiej. W jej rozdziałach, w jej myślach urzeczywistniło się, że „kto pisze, zostaje”, jak mówi tytuł tego wstępu. I my w ten sposób również zostajemy w czasie, który przyjdzie. Bowiem więcej nam nie trzeba.

Z błękitnym niebem!
Wydawcy