Stránka:bw-tom9.djvu/85

Z thewoodcraft.org
Tato stránka nebyla zkontrolována

Głód pod gwiaździstym skłonem poszczącego”, człowiek czuje się znów młody, wyprostowany i zdolny do pokonywania życiowych trudności. Również uczestnicy małej niemieckiej postnej grupy spodziewają się odświeżenia ciała i ducha po powrocie z pustyni. Pani Gudrun ze Szwabii /61 lat/ oczekuje nie tylko banalnego odtłuszczenia, ale też przeżycia „czegoś dzikiego”. Prawnik z Hamburga, badawczy dziwak Peter /55/, dysponuje post- nymi doświadczeniami w jednym z hiszpańskich klasztorów i planuje, również tym razem „skoncentrować się na podstawowych kwestiach egzystencjalnych” - „wcześniejsza emerytura: tak czy nie”. Norymberska pielęgniarka z przedszkola, Doris, 42 lat, szuka w wiecznej ciszy Synaju „odstępu od prowadzenia gospodarstwa domowego, od psa i rodziny”, a Alexandra, 26 lat, pracownica w produkcji automatów w Hamburgu, żywi nadzieje odpowiedzi na pytanie: „Czym jestem tutaj doprawdy”. Prawie wszyscy są prawdziwymi mistrzami w poszczeniu. Jako członkowie tajemniczej naukowej społeczności porozumiewają się krótkimi fachowymi zdaniami, w jakim stadium postnego kunsztu nachodzą się na tej wspólnej wycieczce. Który z nich nie jest jeszcze „odciążony” długodobowym kon- sumowaniem ryżu, owoców i jarzyn z kwaśno-gorzkimi solami z apteki, który z nich jeszcze „nie odprowadził”, tego teraz oczekuje najbardziej twarda próba. Trzydzieści gramów soli glauberowskiej, rozpuszczonej w półlitrze wody, pije się w małych łykach, co prowadzi do dławienia. Gorzka sól, używana w poleconych dawkach, powoduje natomiast tylko lekkie nudności. Doświadczeni ludzie, jak dowiaduje się laik, dają pierwszeństwo „lekkiemu przebiegowi”. Ostry roztwór solny wypłukuje kiszki jak nic innego. „Być pustym” jest warunkiem dla udanego poszczenia, ogłasza kierowniczka grupy Christine Herz, 43 letnia pracownica w branży medycyny naturalnej i bioterapeutka z Hamburga. Tylko w ten sposób można zapobiegać gryzącemu głodowi. Z bulgotającymi brzuchami asceci jadą taksówką w nocy z lotniska Szarm-el-Szeich pustynią do beduińskiego hotelu „Shark's Bay”. Wioska z chatami krytymi palmowym listowiem na południowym cyplu pustynnego trójkąta, skromne zakwaterowanie prosto u brzegu morskiego daje przedsmak życiowego stylu, który oczekuje przybyłą grupę. Śniadanie składa się z ziołowej herbaty, w południe jest ćwierć litra soku owocowego, wieczorem spożywa się kolację w postaci „postnej zupy”. 83