Stránka:bw-tom9.djvu/75

Z thewoodcraft.org
Tato stránka nebyla zkontrolována

Spotkanie światów Winnemucca z Indian Pajutów, która miała w 1849 roku pięć lat i żyła ze swoją rodziną na Oregońskim Szlaku - wyjawili swoje gorzkie i straszliwe wspom- nienia: oni przedstawili nocne strzały w innym świetle. Tymi „wokoło skradającymi się złodziejami” i mordercami były w rzeczy- wistości głodujące i przestraszone rodziny indiańskie, próbujące przekroczyć bez szkody Szlak, który biali ludzie bezwiednie założyli w poprzek stuletniej indiańskiej życiowej przestrzeni. Tam szukali pożywienia i tam odprawiali swoje ceremonie. Szlak białych ludzi ograniczył możliwość poruszania się Indian, którzy przeżywali lęk przed prądem ku strzelaniu ochotnych białych podróżnych. Byli przez nich strzelani jak króliki polne. Przy próbie dotrzeć obok białych z jednej strony ich terytorium na drugą, gdzie mieli swoich krewnych lub gdzie znajdowało się nagle potrzebne źródło pożywienia, zatroskani indiańscy rodzice ze swoimi dziećmi ukryli się w ciągu dnia w pustynnych krzewach. Nocą przeczołgali się młodsi z nich szybko przez Szlak koło obozu białych. Na drugiej stronie Szlaku zmuszeni byli znów ukryć się i czekać, aż starsi, jeden po drugim, przyjdą. Biali ludzie puszczali swoje bydło na wybieg i wypas i niektórzy odważni młodsi Indianie nie widzieli nic złego w tym, że odegrali się na tej czy innej krowie, które niszczyły roślinność, będącą źródłem ich pożywienia, i które zanieczyszczały wodne zdroje Indian - w mniemaniu tych młodych chodziło tylko o sprawiedliwe wyrównanie. I w ten sposób byli „najbardziej podli Indianie, jacy istnieją”, tylko ludźmi, dążącymi utrzymać się przy życiu, cóż nie zawsze im się udawało, bowiem nie poruszali się nocą zupełnie po cichu. 73